Biuro rachunkowe. Czy warto?

W ramach pytań nowicjusza o samozatrudnienie przyszła kolej na biuro rachunkowe. Czy warto płacić za takie usługi? Czy nie lepiej rozliczać się samodzielnie i dwie lub trzy stówy zaoszczędzić miesięcznie?

Krótko i po żołniersku — zdecydowanie tak!

Po ponad roku prowadzenia własnej działalności gospodarczej oraz po uwzględnieniu nieprzyjemnych doświadczeń moich znajomych nie mam co do powyższego najmniejszych wątpliwości.

Jeśli chcesz poznać moje argumenty — to zapraszam do lektury tego krótkiego artykułu.

Niektórzy sceptycy uważają, że w przypadku samozatrudnienia nie ma to absolutnie żadnego sensu, bo przy jednoosobowej działalności gospodarczej miesięcznie:

  • wystawiasz jedną fakturę sprzedażową,
  • zbierasz może 10-20 faktur zakupowych.

Zdaniem tychże specjalistów każdy łoś jest w stanie wprowadzić dane z tych faktur do programu rozliczającego podatek i naliczającego ZUS i nie musi płacić 200-300 zł miesięcznie za zrobienie tego przez „panie z biura”.

Sęk w tym, że nie kupujesz usługi wklepania kliku danych do programu komputerowego. Kupujesz w ten sposób wieloletnie know-how i nieocenione doświadczenie, którego z pewnością nie posiadasz.

Traktują te 200-300 zł miesięcznie jak składkę za wiedzę o tym, co możesz odliczyć, kiedy i jakie warunki musisz spełnić. Za przeczytanie kilkudziesięciu stron Gazety Prawnej dzień-w-dzień oraz za wiedzę i doświadczenie pozwalające strawić ten księgowo-ekonomiczny bełkot i wyciągnąć z niego właściwe wnioski. Potrafisz tak.

Mój kolega przekonał się o tym w zeszłym roku bardzo boleśnie. Przez prawie wszystkie miesiące 2011 roku odliczał sobie od należnego podatku jeden z kosztów, co do którego odliczenia — jak się okazało w grudniu — nie miał prawa. I przyszło mu zapłacić w grudniu… 16 tysięcy zł zaległego podatku.

Na szczęście (dla niego!) on sobie te pieniądze odkładał (mało kto tak robi) i wypłacał sobie tylko „gołą” pensję tak, jakby miesiąc w miesiąc płacił pełen podatek dochodowy. Więc na szczęście miał z czego to zapłacić (ja bym nie miał — wszelkie nadwyżki podatku od razu konsumuję lub inwestuję). Ale mimo wszystko, cytując jego samego:

Trochę zadrżała mi ręka, gdy 31 grudnia 2011 roku autoryzowałem w banku przelew na szesnaście klocków!

Być może podchodzę do tego naiwnie lub wręcz głupio, ale dla mnie pytanie o sensowność korzystania z usług biura rachunkowego jest takie samo jak pytanie o każdą formę szeroko pojętego outsourcingu:

  1. Po co myć samochód w myjni, skoro można umyć go samodzielnie?
  2. Po co naprawiać go w serwisie, skoro można pogrzebać samemu w garażu?
  3. Po co korzystać z usług prawnika, przecież jest Internet?

Aż się ciśnie na usta — po co płacić za dentystę, skoro można łyknąć Apap i przeboleć?

Rozważając takie tematy bardzo często zapominamy o tym, że płacimy nie tylko za usługę, ale również, a może przede wszystkim — za wiedzę i doświadczenie.

Oczywiście, że sami umyjemy samochód, sami go naprawimy i sami sobie poradzimy w kwestiach prawnych. Zmarnujemy na to dwa lub trzy razy więcej czasu, coś po drodze zepsujemy, dwa razy się pomylimy — bo nie mamy odpowiednich, specjalistycznych środków myjących, narzędzi oraz wiedzy i doświadczenia — ale osiągniemy to.

Da się samemu. Wszystko. Tylko, po co?

Jeżeli nie stać Cię na tak fundamentalne usługi lub jesteś aż taką sknerą, że chcesz i na tym zaoszczędzić, to po co w ogóle bawisz się w firmę — zostań sobie na umowie i pracę, gdzie tego rodzaju kosztów nie masz.

To przecież idealnie wpisuje się w stare polskie powiedzenie, że jeśli stać Cię na konia to musi Cię też być stać na worek siana dla niego. Bo inaczej to wszystko robi się bez sensu.

Biuro rachunkowe. Czy warto?

Zostaw komentarz